sobota, 7 czerwca 2014

Najzdolniejsi Vol. 3: Monika Wyłoga

Z Moniką poznałyśmy się w pracowni rzeźby, zbliżyła nas nienawiść do tego przedmiotu, do pracy w lodowatej glinie (uczelnia przechodziła w owym czasie remont i nie posiadała okien) oraz bardzo nieprzyjemnego profesora. Potem były wspólne imprezy, ta sama pracownia malarstwa i druku na tkaninie. Nasze drogi przez długi (oj długi) czas studiów biegły w tym samym kierunku. Po studiach, każda z nas poszła w swoim artystycznym i życiowym kierunku. Monika wybrała bardzo interesujący i dlatego bez oporów zaliczam ją do grona moich Najzdolniejszych znajomych. Panie i Panowie, Najzdolniejsi Vol. 3: Monika Wyłoga.



Myślisz jeszcze czasem o projektowaniu obuwia? Pamiętam, że byłaś w tym świetna i prowadzące Pracownię Obuwia osoby dostawały wypieków na widok Twoich projektów.
Czasami myślę sobie, że kiedy już będę znaną ekscentryczną artystką, to pozwolę sobie na wypuszczenie autorskiej linii mojego obuwia :) W momencie w którym jestem, produkcja takich unikatowych projektów, jakie mam w głowie i przede wszystkim związane z nią koszta, po prostu by mnie przerosły.


Zadaję to pytanie każdemu, kto przebył podobną drogę, co ci dały studia na Akademii Sztuk Pięknych, czy był to dobry wybór. Czy jesteś zadowolona, że wylądowałaś w Łodzi?
Jestem jedną z tych osób, którym edukacja artystyczna była potrzebna. Dzięki ciągłemu konfrontowaniu swoich wyobrażeń o jakości moich prac z rzeczywistością w postaci korekty u profesorów, którzy na uczelni zawsze mają rację, teraz już sama wiem, kiedy robię coś dobrego, a kiedy muszę jeszcze nad czymś popracować. Nabrałam pewności siebie. Te wszystkie niepotrzebne i nudne wtedy ćwiczenia i zajęcia teraz okazały się przydatne i wartościowe. Nawet rzeźba. Kiedy mam okazję pracować przy scenografii, wiem że mam tę wystarczającą, minimalną wiedzę.
Jeśli chodzi o Łódź, to nie wyobrażam sobie lepszego miejsca do studiowania. To jest bardzo specyficzne miasto, w którym poznałam niesamowitych ludzi i miejsca i tego doświadczenia nie zamieniłabym na żadne inne.


Owocostan, 60x90 cm, akryl na płótnie

Czy miasto, w którym człowiek kreuje swoją twórczość ma duży wpływ na rezultaty? Pytam, bo jeszcze w trakcie studiów przeprowadziłaś się do Warszawy. Czy przeprowadzka wiązała się z nowymi inspiracjami?
W Warszawie ludzie mają dużą potrzebę działania, duże parcie i to w pewnym sensie mi się spodobało. Zaczęłam robić ilustracje, malować, założyłam swój fanpage i szybko okazało się że to się podoba. Jestem tak zwanym freelanserem i nie narzekam.



Twoje komentarze do showbiznesu, które możemy zobaczyć w postaci ilustracji są bardzo zabawne, często bywasz na Pudelku?Często! Codziennie robię sobie „przegląd prasówki”. Portale i gazety plotkarskie to dla mnie niewyczerpane źródło inspiracji. Showbiznes, zwłaszcza polski, który jest stosunkowo młody w porównaniu do tego, który znamy z zachodu, to dla mnie niesamowite zjawisko, któremu z ciekawością się przyglądam. Uważam że jest warte komentarza w postaci ilustracji, nie na poziomie memów, ale przemyślanej kreacji. Cieszę się, że znalazłam sobie taką niszę, którą żaden artysta nie chce się zajmować, bo to niepoważne, głupie sprawy. Może za jakiś czas będzie to dobra dokumentacja, bo rzeczywistość jest niestety taka, że ludzi fascynuje Warsaw Shore i mama Madzi.






Co jest ci bliższe, ilustracja czy malarstwo? W czym się lepiej odnajdujesz?
Zupełnie poważnie nie potrafię wybrać między ilustracją, a malarstwem.

Skąd czerpiesz inspiracje? Możesz powiedzieć coś na temat stosowanej przez Ciebie technice, skąd w obrazach wziął się brokat?Bardzo lubię w sztuce motywy turpistyczne, mroczne, to jest często moją inspiracją, zwłaszcza w malarstwie. Ostatnio namalowałam kilka „brokatowych” obrazów. Pomysł użycia złotego brokatu podsunął mi mój chłopak, zafascynowany glamrockiem. Idealnie się to sprawdziło, bo lubię malować różne dziwaczne zestawienia, wprowadzające jakiś niepokój, ale bardzo subtelnie i ładnie podane. 

Anatomia, 60x60 cm, akryl i brokat na płótnie

Skakanka, 100x120 cm, akryl i brokat na płótnie.

Słodycze, 50x50 cm, akryl na płótnie


Jakie masz plany na przyszłość?
Zostać znaną ekscentryczną artystką.


Zajrzyjcie koniecznie na fanpage Moniki.
Do usłyszenia!