niedziela, 8 stycznia 2017

U Steffena- (nie)typowa kuchnia niemiecka

Od prawie pięciu lat mieszkam w Berlinie, który pod względem kulinarnym jest mieszanką smaków praktycznie ze wszystkich zakątków świata. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie, począwszy od wszystkich możliwych kuchni  azjatyckich, przez kuchnię arabską, włoską, francuską, polską, rosyjską, amerykańskie burgery, na typowo niemieckiej kuchni skończywszy.Klub Polki na Obczyźnie zaproponował by uczestnicy napisali na temat nietypowych lub dziwnych zwyczajach kulinarnych w krajach zamieszkania. Kuchnia niemiecka jest w dużym stopniu podobna do polskiej, Niemcy jadają dużo mięsa, ziemniaków, kiełbasek, kapusty kiszonej, pieczywa, a to wszystko popijają dużą ilością piwa. Ja chciałabym przedstawić dla Was, najciekawsze,  popularne w poszczególnych regionach potrawy w formie Menu, a zatem:Pragnę zaprosić was drodzy czytelnicy do wirtualnej) restauracji "U Steffena".  Dzisiejsze menu skomponowane jest z przeróżnych smaków, których wspólnym mianownikiem jest kraj pochodzenia: Niemcy. 



Zacznijmy do przystawki, na którą proponuję wam Löwenzahnsalat, czyli nic innego jak sałatkę z mlecza. To nietypowe danie jest bardzo popularne w graniczącym z Francją Saarlandzie. Sałatka z mlecza przygotowywana jest na różne sposoby, ja proponuję wersję z gotowanym jajkiem, grzankami i sosem winegret.


Dań głównych zaproponuję kilka, każdy wybierze coś co mu najbardziej odpowiada.

Jako, że Berlin jest mi najbliższy, pierwszy pojawi się Currywurst czyli grillowana lub pieczona kiełbaska wieprzowa (w smaku dosyć podobna do naszej białej kiełbasy) podawana z pikantnym sosem, na który składa się przecier pomidorowy lub po prostu ketchup i bardzo duża ilość curry. Kiełbaskę można zamówić z bułką lub frytkami, poczas zamówienia pada też pytanie, czy chcemy by była w skórce lub bez. Danie to wymyśliła Herta Heuwer w 1949 roku. Co wyda się wam zapewne interesujące to fakt, że nagrobek tej pani polecany jest na liście 100 obowiązkowych rzeczy, które należy zobaczyć w Berlinie. Jakoś mnie to nie przekonuje, chociaż Currywurst jadłam już kilkakrotnie. Jak donosi Wikipedia, rocznie zjada się w Niemczech 800 milionów porcji pikantnej kiełbaski. Macie jednak ochotę na coś bardziej wyszukanego?

żródło: http://www.123countries.com/germany/national-dish-currywurst-of-germany/

Zatem moja druga propozycja to Birnen, Bohnen und Speck, czyli tłumacząc dosłownie gruszki, fasolka i boczek. Jest to typowa potrawa jednogarnkowa (Eintopf), pochodząca z Hamburga, ale popularna praktycznie w całych północnych Niemczech. Najważniejszą w tej potrawie jest sama gruszka, musi to być bowiem grusza Konferencja, nie jest za słodka, ma też mniej soku, co podobno najlepiej pasuje do gotowanego boczku. Nie wiem jak ten smak komponuje się z fasolką, ale może macie ochotę spróbować i dowiem się po degustacji?

żródło: http://herzragout.de/birnen-bohnen-und-speck/

Jeśli odżywiacie się bezmięsnie kuchnia niemiecka, prócz słodyczy nie ma za wiele do zaoferowania. Nasz restaurator Steffen także, dlatego trzecia propozycja dania głównego też, będzie z mięsem. Jeśli poprzednie potrawy mogły w jakiś sposób cieszyć oko, wywodzący się z Bremy Knipp już nie bardzo. To coś w rodzaju kaszanki czy jak kto woli krupnioka, podawanej z Bratkartoffeln, czyli pieczonymi, pokrojonymi w plasterki ziemniaczkami i ogórkiem kiszonym lub konserwowym. W Dolnej Saksonii Knipp spotykamy także jako dodatek do chleba, oraz chyba najdziwniejsza wersja to Knipp u boku musu jabłkowego. Pisząc ten tekst uświadmiam sobie jak bardzo Niemcy lubią łączyć mięso z owocami.

W naszej restauracji nie powinno zabraknąć smaków prosto z DDR, a typową potrawą z tamtego okresu jest Soljanka, nie tracąca swojej popularności do dziś. Osobiście określam tę zupę trochę jako "przegląd lodówki", bo można w niej znaleźć praktycznie wszystko. Zupa ta wywodzi się z Rosji, a jej bazą jest bulion mięsny, rybny lub grzybowy, składniki zaś to cebula, pomidory, ogórki kiszone, koncentrat pomidorowy, kawałki karkówki, kiełbasa lub inna wędlina, czosnek, cytryna. Wyobraźcie sobie kwaskowatą, doprawioną papryką zupę pomidorową, w której napotykamy przypadkowe składniki, a wasze wyobrażenie będzie bliskie Soljance.




Czas na deser. Może po takiej ilości mięsa będzie wam trudno zmieścić coś jeszcze, ale Steffen przygotował dla was coś wyjątkowego, a mianowicie Kalter Hund, czyli Zimny Pies. Nazwa pobudzająca wyobraźnię, prawda? Zimny pies to nic innego jak ułożone warstwowo herbatniki zalane masą czekoladową i mocno schłodzone w lodówce, polski odpowiednik to chyba czekoladowy blok. Nazwa tego ciasta pochodzi od jego formy jaka przybiera przez wyłożenie składników w foremce. Forma ta przywodzi na myśl kształt wagonika używanego w kopalni, który po niemiecku nazywa się po prostu Hunt. Inna teoria głosi, że w lodówce ciasto pokrywa się delikatną rosą co przypomina zimny nos psa.