Skończyłam
niedawno lekturę najnowszej książki autorstwa Michaela Houellbecq'a
pt. Uległość. Po raz kolejny autor przeszedł samego siebie w
tworzeniu jak ja to nazywam charakteru obojętnego, chociaż może w
tym przypadku bardziej uległego. Lektura dołująca jak praktycznie,
każda wychodząca spod pióra Enfant terrible współczesnej
literatury francuskiej, jednakże tym razem zdarzyło mi się
kilkakrotnie parsknąć śmiechem, bo jego nihilizujące teksty w
moim przekonaniu stają się, na swój sposób dosyć kuriozalne. Nie
chciałabym, żeby ten tekst okazał się streszczeniem, ograniczę się
zatem, do tego co możecie wyczytać przed lekturą w internecie lub
prasie. Uległość zaliczyłabym do mieszanki political fiction i
swoistej analizy socjologicznej współczesnego, czy może raczej
przyszłego (akcja książki odbywa się po 2020 roku) społeczeństwa
francuskiego, które musi zmierzyć się z faktem, że władzę w ich
kraju obejmuje Bractwo Muzułmańskie, a co za tym idzie, pojawia się
szereg zmian, np. w szkolnictwie wyższym ( z tej, też perspektywy
opowiedziana jest historia, bowiem główny bohater jest wykładowcą
literatury francuskiej).
Jak zwykle Houellebecq dokonuje w bardzo
zimny i dosadny sposób oceny kondycji współczesnego społeczeństwa
należącego do kultury zachodu. Pokazuje stan uśpienia w jakim
żyjemy, czy może raczej znieczulenia i absolutny konformizm. Za
każdym razem zadaję sobie pytanie: czy autor powinien zaliczany być
do grona moralistów czy nihilistów? Skłaniałabym się ku temu, że
przejawia cechy obydwu postaw. Bohaterowie powieści Francuza to
niewątpliwie postaci tragiczne, które żyją w świecie pozbawionym
jakiejkolwiek duchowości czy zasad moralnych. Są ludźmi
wykształconymi, często na wysokich pozycjach, jednak cała ich
egzystencja sprowadza się do zaspokajania najprostszych potrzeb.
Popadają w stany depresyjne, nie widzą dla siebie nadziei, żadnego
sensownego rozwiązania, pomysłu na życie, ogarnia ich stan
zupełnego znieczulenia. Houellebecq pokazuje, że ten stan analgezy
(znieczulenia) spowodowany jest laicyzacją zachodniego
społeczeństwa, odtrąceniem wszystkich ideałów. Problemu
doszukuje się także w mieszance kulturowej, jaka ma miejsce w jego
ojczyźnie. Często za takie podejście jest bardzo krytykowany, co
nie zmienia faktu, że zdanie i spojrzenie pisarza na pewne sprawy
bardzo liczy się w współczesnej Francji.
Dlaczego
w tytule tego postu pojawia się słowo koniunktura? Książki
Houellebecqa stały się niezwykle poczytne w ostatnim czasie. Z
bohaterami, których kreuje autor możemy próbować się
identyfikować, lub czuć do nich najprostszą niechęć i odrazę.
Te przesiąknięte nihilizmem postaci przyciągają coraz większe
rzesze czytelników i tym samym rodzi się pytanie, czy autor z poczucia
pustki, wyobcowania i braku sensu życia nie stworzył dla siebie
gotowej recepty, by osiągnąć finansowy sukces. O co często jest
posądzany przez krytyków.
Miłośników
Cząstek elementarnych czy Platformy skłaniam do podobnej
refleksji, a ciekawskim, którzy nie zetknęli się jeszcze z autorem
zachęcam do lektury.
A na koniec przepiękny portret autora: